Życie Po Twojej Stronie

O Lęku i o Odzyskiwaniu Mocy

Maggie Biernacka Season 1 Episode 2

Odcinek dla wszystkich, którzy boją się ruszyć, choć wiedzą, że nie mogą już dłużej stać w miejscu. Lęk potrafi sparaliżować… ale może też stać się bramą do wolności. Ten odcinek pokazuje, jak pod lękiem kryje się moc, świadomość i odwaga, które tylko czekają, aż przestaniesz z nimi walczyć.

Mówię o tym, dlaczego uciekamy od strachu, jak ciało próbuje chronić nas przed zmianą i jak - zamiast tłumić emocje - można odczytywać je jako drogowskazy w stronę prawdziwego życia.

Jeśli czujesz, że stres i napięcie przejmują kontrolę - ten odcinek pomoże Ci wrócić do siebie, oddech po oddechu.

______________

Tematy: lęk, emocje, odwaga, spokój, świadomość, ciało, oddech, transformacja, po swojemu, zmiana
🌿 Życie Po Twojej Stronie – podcast o odwadze, autentyczności i powrocie do siebie.

📍Odcinek o relacji z lękiem, odzyskiwaniu mocy i powrocie do równowagi.

Prowadzi: Maggie Biernacka

_________________

Jeśli chcesz lepiej zrozumieć siebie w tych wszystkich „zwyczajnych” emocjach i sytuacjach, które potrafią człowieka wbić w ziemię albo przeciągnąć jak mokrą ścierę — zajrzyj do mnie na Instagram @alchemia_emocji.

Tam mówimy o tym, czego nie widać – jak życie do nas gada, o subtelnym języku emocji i o prostych sposobach wracania do siebie w codzienności.

Bo czasem po prostu stare sposoby już przestają działać.
Wiesz już, że to nie jest czas na staranie się bardziej lub wkładanie więcej wysiłku. To jest czas na alchemię starego.

Wiesz, że nie spotykamy się tu przypadkiem.
Czasem Wszechświat wrzuca nas na moment w tę samą przestrzeń,
żebyśmy mogły (i mogli) wymienić spojrzenie, oddech, perspektywę —
i przypomnieć sobie, że razem łatwiej przechodzi się przez to wszystko: emocje, zmiany i te małe kroki, które prowadzą z powrotem do siebie. 🌿

SPEAKER_00:

Życie po Twojej stronie to podcast dla tych, którzy mają dość udawania i bycia miłymi kosztem siebie. To podróż przez grzeczne schematy i zepchnięte emocje, mówi Magi. Tu odzyskasz swój prawdziwy głos, granice i własne zasady. Tu oddychamy pełną piersią, zatem głęboki wdech i zaczynamy. Dzisiaj chcę porozmawiać o lęku, o strachu, o przerażeniu. Niezależnie od tego, jak to nazywasz, to chcę Wam pokazać dzisiaj jakby moje podejście, mój stosunek do lęku, bo bardzo ono się zmieniło przez ostatnie lata i muszę powiedzieć, że jestem bardzo dumna z tego miejsca, w którym jestem w tej chwili, ale to, jak patrzę na lęk, jak potrafię sobie z lękiem poradzić w sensie przekuć go w moją siłę, nie zdarzyło się samo i mam nadzieję, że to, o czym Wam dzisiaj opowiem, zainspiruje Was również do po prostu pracy nie nad lękiem, tylko pracy z lękiem. I ta pierwsza rzecz, o której chcę powiedzieć, to to, jak ja patrzę w tej chwili na lęk kiedyś to było coś, co czasem paraliżowało mnie, czasem powodowało, że nie mogłam zebrać myśli, nie mogłam się skupić, nie mogłam się wypowiedzieć. Umniejszałam gdzieś swoje potrzeby właśnie z lęku, który jakby w moim ciele wygląda bardzo, bardzo nieprzyjemnie. Przypuszczam, że w każdym ciele to wygląda jakoś tam podobnie, no ale jakby odczuwanie lęku przeze mnie jest jakby wyjątkowo niemiłe, to jest mało powiedziane. Dzisiaj wiem, że lęk, strach jest tak naprawdę tylko i wyłącznie wskaźnikiem. I to jest taki miernik, taki kompas, o który mówi Magii, schodzisz trochę z tego charakter, z tej ścieżki, którą podążasz. Nie wszystkie Twoje aspekty, nie wszystkie Twoje części, niecała ty jesteś, jakby to powiedzieć, on board. Nie jesteś przekonana, czyli nie wszystkie Twoje części są przekonane czy w zgodzie z tym, co decydujesz się zrobić, jakie podejmujesz kroki, jakie podejmujesz decyzje. I są takie aspekty w tobie, są takie fragmenty Ciebie, które uważają, że ta zmiana ostatecznie nie wyjdzie nam na dobre. I ja muszę powiedzieć, że poznałam swój lęk w ostatnich dziesięciu latach, a pięciu to już tak naprawdę naprawdę głęboko i bardzo bardzo świadomie. W różnych konfiguracjach, w różnych sytuacjach. I muszę powiedzieć, że przestałam wierzyć w taką koncepcję bycia nieustraszonym czy nieustraszoną. To może jest chłopcą koncepcja dla chłopców, którzy mogą być fearless i mogą być careless, ale tak jak obserwuje siebie, jak obserwuje klientki, z którymi pracuję. Jak wiecie, przez wiele, wiele lat pracowałam zagranicą, z zagranicznymi klientami, i ostatnie lata głównie z kobietami, to zauważam, że znakomita większość kobiet, nawet jeżeli mają bardzo dużo męskiej energii, takich męskich cech i przebicia, i są takie hop do przodu, to mają w sobie ogromne pokłady lęku. One żyją w ciągłym lęku ciągle obawiają się, czy podejmują dobrze decyzje, czy zachowują się właściwie, czy są ubrane odpowiednio, czy i głos jest słyszany, czy dobrze wychowują dzieci, czy są dobrymi partnerkami. Tam jest tyle wątpliwości, tyle lęków, że myślę sobie, że może na co dzień w takich, nazwijmy to drobniejszych sprawach, czy codziennych sprawach, jakby przywdziewanie pelerynki Superwoman, czy jakiejś maski nieustraszonej może działać. Natomiast wtedy, kiedy wykonuje się te tak zwane big moves, czyli podejmuje się duże decyzje, duże wyzwania, znajdujesz się w punkcie zwrotnym, kiedy zmieniasz generalnie perspektywę, zmieniasz siebie, podnosisz swoje standardy, odrzucasz pewne koncepcje, z którymi do tej pory, na przykład, gdzieś tam podążałaś czy podążałeś z prądem, to ta koncepcja nieustraszona właśnie w tych momentach dla kobiet po prostu nie działa. Dla mężczyzn być może tak, wy jesteście inaczej wychowywani, jakby jesteście oswojeni z tym lękiem i macie być odważni, ale ja stosuję taką zupełnie inną metodę i widzę, że to bardzo dobrze działa. I tak naprawdę kurczę, są dwie metody oswajania lęku, albo robimy to przez głowę, i to jest cała praca na Mindsecie, kiedy jakby polega to na tym, że musimy się przekonać, że to wszystko, w co wierzymy, że nam zagraża, nie jest prawdą. I zaraz wam opowiem, jak można do tego podejść. A drugi sposób to jest taki, o którym było bardzo dużo w tym kursie, bardzo dużo w kursie pełną piersią, mianowicie zderzanie się ze wszystkimi emocjami, i w tym zlękiem pozwalając mu być, otwierając się na całe spektrum, na pełen kolor, od najmniejszych wątpliwości do tego najstraszniejszego, straszniejszego lęku i przejmowanie tego jakby z całym dobrem inwentarza, przepuszczanie tego przez ciało, co ostatecznie. Prawdę mówiąc, jest takim moim pierwszym wyborem, na mnie to najlepiej działa, bo przede wszystkim jest najkrótsze. Ja nie mogę być w lęku godzinami, dniami, tygodniami od momentu, kiedy nauczyłam się transformować go właśnie przez przepuszczanie przez ciało, to jest absolutnie najszybszy dla mnie moment, ale wiem, że ludzie są absolutnie różni i bardzo różnie do tego podchodzą i też muszą jakby spróbować różnych podejść, więc dzisiaj chcę pokazać Wam, jak można pracować właśnie ze swoim mindsetem, ze swoją głową. I pamiętając o tym, że właśnie większość kobiet na pewno, a myślę, że w ogóle w dzisiejszych czasach to znakomita większość ludzi ludzi po prostu żyje w lęku o siebie, o przyszłość swoich dzieci, o to, jak będą żyli, jak będzie świat wyglądał, jak się odnajdą w ogóle w tym takim błyskawicznie zmieniającym się świecie. To mam taki proces, który chcę wam pokazać. I to jest proces, który się składa z paru etapów, właśnie bardzo, bardzo pomocnych w momencie, kiedy podejmujemy te tak zwane big moves wielkie decyzje, wielkie kroki, ale on działa również tak samo dobrze, jeśli to są sprawy, no wydawałoby się, że błaha jakieś takie mniejszego kalibu. Działa zawsze. Więc pierwsze, co robię, i do tego jest potrzebny zeszycik i długopis, nie polecam robienia tego na komputerze, i nie polecam robienia tego na telefonie. Tutaj rzeczywiście musimy to przepuścić przez nasz układ nerwowy, połączenie mózg, oko, ręka, długopis czy ołówek, czym tam piszecie, przelewamy na kartkę wszystkie nasze lęki i robimy to w taki sposób, że zaczynamy zdanie, pomimo tego, że chce coś tam zrobić, że marzę o tym, żeby. I tutaj wpiszcie swoje marzenie, pomimo tego, że na przykład marzę o tym, żeby zmienić pracę na lepszą, albo marzę o tym, żeby się zakochać, albo wiem, że już czas na to i chcę, aby mieć bardzo silne ciało, albo tam wpiszcie te marzenia, które macie. W moim przypadku to jest na przykład pomimo tego, że chcę pomagać dużej ilości ludzi, chcę pracować z ludźmi w dużych grupach, i jakby pomagać im właśnie w zmianie przekonań, jakby wyciągać ich, kazywać im drogę poza ich lęki, poza zmęczenie, poza poczucie bezsilności, to boję się, że zaczynamy to zdanie od tego, o czym marzę, co chciałabym zrobić, co chciałabym wdrożyć w swoje życie, jakie zmiany wprowadzić, to boję się, czy obawiam się i tutaj robicie listę przynajmniej 20 takich strachów, którymi macie do czynienia. I ponieważ nikt tego nie widzi, nikt tego nie słyszy, tutaj musicie być naprawdę bardzo, bardzo szczerzy ze sobą. Czego tak naprawdę się boicie? Czy boicie się tego, że nie poradzicie sobie, czy tego, że upadniecie po raz kolejny, czy tego, że upadniecie i ktoś to zobaczy, czy nie wyjdzie wam po prostu, że będziecie próbować próbować, próbować i tylko się namęczycie i nic z tego więcej nie będzie, że nie uda wam się uzyskać lepszego efektu niż na przykład ta sytuacja, w której jesteście w tej chwili, że ostatecznie spadniecie niżej niż jesteście gdzieś tam w tym momencie, że będzie was to kosztowało dużo więcej energii, czasu, emocji, pieniędzy, że będzie Was taka decyzja, na przykład nie wiem, towarzyska czy rodzinna, kosztowała jakieś relacje. Wpiszcie przynajmniej 20 takich strachów, gdzie tak bardzo, bardzo szczerze przelecie na papier, z czym tak naprawdę z czym tak naprawdę się borykacie. I jak będziecie mieli taką właśnie listę tych 20 lęków, to kolejnym krokiem jest znowu napisanie, jak moje życie wyglądałoby jakby tych lęków nie było. Jak bym się czuła, czy jak bym się czuł, gdyby akurat tych opinii na mój temat, bo to są tylko moje opinie, prawda? To nie jest to nie jest prawda objawiona, tylko to jest coś, o czym myślisz. Więc jak wyglądałoby Twoje życie, jak ono by się zmieniło, gdyby właśnie tych opinii gdybyś nie miał czy nie miała, zastanów się nad tym i wypisz rzeczywiście wszystko. To jest taki moment, kiedy robimy taki dodatkowy off-loading, takie wywalenie, jeszcze dodatkowe emocji i patrzymy, co tak naprawdę znajdowałoby się po drugiej stronie tego medalu. Często jest tak, że w momencie, kiedy piszemy właśnie, jak by to było, to jakieś takie magiczne pokłady, odwagi zaczynają się w nas uruchamiać. I tutaj czasem wystarczy zapisać parę linii, czasem wystarczy półkartki, dla każdego to jest inna ilość słów, które muszą się pojawić, muszą wam wyjść z głowy na papier, ale czasem to są 22 strony, tak? I jeśli czujecie na przykład pisząc listę, przygotowując listę swoich wszystkich strachów, tego, czego się obawiacie, i w co w tej chwili wierzycie, że stanie się, jeżeli podejmie te decyzję, czy pójdziecie w tę stronę, to nie ograniczajcie się do tych 20. 20 to jest takie minimum. Natomiast jeżeli czujecie, że tam jeszcze coś jest, to rzeczywiście starajcie się pisać i pisać, i pisać, aż dojdziecie do dna, bo naszą rolą jest właśnie spotkanie się z tym lękiem takie naoczne, przez głowę, po to, żeby nie tylko zobaczyć wszystkie te lęki, zdać sobie z nich sprawę, bo zwykle nie chcemy na nie patrzeć i gdzieś tam je odsuwamy od siebie, ale również po to, żeby móc w kolejnym kroku już trzecim umieć napisać swoje własne afirmacje. I kiedyś robiłam wam ćwiczenie z afirmacjami. Praca z afirmacjami nie polega na tym, żeby klepać tak bezrefleksyjnie jakieś formułki, które mówią, jestem piękna, jestem silna, jestem mądra, za wszystkim sobie poradzę. Tylko po pierwsze, żeby zastosować afirmację we właściwym momencie. I ten właściwy moment to jest właśnie ten moment, kiedy pracujesz z tym konkretnym, z tą konkretną emocją. I w tym wypadku my pracujemy z lękiem, więc znajdujesz się w lęku. Jesteś w wibracji lęku w pierwszym kroku. W drugim kroku podnosisz tą wibrację trochę wyżej, jak pamiętacie skalę emocji Hokinga, poprzez nadzieję, poprzez pokazanie, jak ta sytuacja mogłaby wyglądać, gdybyś nie była, czy nie był tak bardzo zestresowany, tak bardzo przygnębiony, właśnie tak bardzo zasmucony tym lękiem, który odczuwasz, podnosisz swoją wibrację. A w kolejnym kroku, i to jest właśnie ten trzeci krok, kiedy zaczynamy pracować afirmacjami, to chodzi o to, żeby jakby przerobić każde z tych zdań, które napisałaś w pierwszym kroku na pozytywne, na to, w co tak naprawdę wierzysz, co widzisz teraz. Czyli jeśli na początku napisałaś, że napisałeś, że pomimo tego, że marzę o tym, żeby na przykład zmienić zmienić swoją pracę, zmienić dział, pracować krócej na przykład i mieć więcej czasu dla siebie i dla domu, to obawiam się, że nie znajdę takiej pracy, która będzie odpowiadać moim temu marzeniu, ale też nie będzie odpowiadać moim ambicjom, nie będzie zaspokajać mojej ciekawości, nie będzie pozwalać mi rozwijać się na przykład. Więc jeśli to jest ten lęk, to afirmacją będzie pomimo tego, że obawiam się, że będzie mi bardzo trudno znaleźć pracę, która odpowie na wszystkie moje potrzeby. To jest ta pierwsza część afirmacji, czyli to jest ta część, która uwzględnia właśnie twój stan emocjonalny i Twoją opinię na Twój temat. Pomimo tego, że się obawiam, pomimo tego, że mam potrzeby, chciałabym, aby wszystkie moje potrzeby w tej sytuacji były zaspokojone, to ta druga część, i to jest właśnie ta afirmacja, przy czym musicie ją napisać swoimi słowami, swoim językiem, użyć swoich wyrażeń, jakby na tym polega piękno działania tych afirmacji. To na przykład w tej sytuacji w sytuacji znalezienia pracy, która zaspokoi moje potrzeby i mój portfel, mówię, że wierzę, po pierwsze w to, że taka oferta na rynku istnieje, wierzę w swoje wyjątkowe doświadczenie i umiejętności, które zbierałam przez całe swoje życie i wierzę w to, że życie mi pomaga, wszechświat mnie wspiera. I jeśli tylko otworzę się choćby od robinę, to ta opcja, ta propozycja, ta możliwość się pojawi. A ja ją muszę tylko zauważyć. I w ten sposób dokonujecie takiego przewrotu, takiego, no to się flip nazywa po angielsku, takiego flipnięcia każdego zdania, w którym wyraziliście swój lęk. Także ta lista może być długa, minimum 20 takich lęków wypisaliście, ale zobaczycie, że jak napiszecie nawet niecałe 20, już tak przy 5, 10, zobaczycie, że coś w tym jest tak naprawdę. Zaczynacie wierzyć w to, że sobie poradzicie, że macie absolutne umiejętności, macie dowody na to z przeszłości, że nawet trudniejsze rzeczy udawało wam się przeprowadzić. Macie takie doświadczenie, że na przykład właśnie teraz uczycie się przekładania myśli, uczycie się wiary w siebie, uczycie się wspierania siebie w taki sposób bardzo świadomy. I nawet jeśli to na początku wychodzi jakoś tam kulawo, ale wychodzi, bo nie ma takiego obszaru w życiu, w którym jeżeli nie zwrócicie na to uwagi i włożycie w to trochę wysiłku, to wam nie wyjdzie. Reszta to jest już kwestia szlifowania swoich umiejętności, szlifowania narzędzia i absolutnie wszystko wam wyjdzie. Zaobserwujcie też w kolejnym kroku to będzie takie narzędzie, które pomoże Wam w przyszłości dużo szybciej realizować ten proces. Zaobserwujcie, gdzie ten lęk, czy te wszystkie lęki pojawiają się w ciele i jak one wyglądają. Teraz jest taki czas na refleksję, na pisanie i w ogóle okres lata, okres wakacji, kiedy dni są długie, kiedy noce, wieczory są długie i ciepłe, to jest doskonały czas właśnie na taką pracę ze sobą i nad sobą. Ale właśnie taka refleksja nad tym, gdzie to jest w moim ciele. Bo najczęściej jest tak, że te duże lęki one się umiejscają w bardzo konkretnych miejscach. I dla każdego jest to inne miejsce. Są ludzie, którzy odczuwają jakieś takie mocne ciśnienie w głowie, szczególnie jakby z przodu głowy te płaty czołowe. Są tacy, którzy odczuwają to bardzo silnie w gardle. To są takie wszystkie niewypowiedziane potrzeby najczęściej. Kolejnym miejscem jest serce. Tutaj znajdują się takie lęki, które dotyczą kierunku, celu, zasadności, sensu w życiu, sensu tego, co ja robię, kierunku, w którym chcę teraz jakby podjąć działania, czyli takiego zmiany, jakby przekierowanie swojej uwagi na inny obszar życia na przykład. To bardzo często się właśnie objawia w sercu, i lęki, które mają źródło w relacjach, w rodzinnych kwestiach, one się umiejscają gdzieś tak, jakby poniżej pasa. To jest często żołądek, czasem to są organy rodne nogi, biodra, gdzieś tam nisko, generalnie poniżej pasa, ale tak jak mówiłam, każdy jest inny, u każdego to wygląda trochę inaczej. Poza tym jak zaczniecie jakby wypisywać te wszystkie lęki, to zobaczycie, że one mają bardzo różne zabarwienia, bardzo różne ukierunkowanie i one są wymieszane. Więc może być tak, że jako taka mieszanina, jako taki kłąb, na przykład one się ruszają w waszym organizmie, przechodzą gdzieś właśnie na przykład z głowy do brzucha, z żołądka do serca i tak dalej. I tu nie ma nic w tym dziwnego. Także ja tylko jakby pokazuję wam, gdzie one mogą być, żeby wam było łatwiej poobserwować siebie, ale gdziekolwiek zaobserwujecie, tam jest okej. Tam wszystko jest w porządku z wami. To nie jest tak, że gdzieś tutaj odstajecie od jakiejś normy broń Boże. Takie zaobserwowanie pozwala w przyszłości dużo szybciej, zdanie sobie sprawy, że aha, okej, mam coś do przerobienia, mój kompas mówi coś tam mnie skrobi w moim ciele, więc wystarczy, że usiądę z kartką papieru i po prostu wywalę to, co leży mi na przykład na sercu, tak? Czy na żołądku, jak to się mówi, czy co mam w głowie. Więc to były takie cztery kroki, które naprawdę pozwolą wam po pierwsze skrócić w przyszłości dochodzenie do tego, czego tak naprawdę się boicie, żebyście nie siedzieli w takich sytuacjach, że no właściwie wszystko jest ok, ale coś tam w środku mi drży. Taka jestem rozterligana i tak naprawdę to tylko obserwuję, z której strony coś mnie trafi, bo nie wiem, co to jest. No to to jest właśnie sygnał, żeby usiąść, żeby się zastanowić, jakiego rodzaju duże kroki, duże decyzje, duże zmiany właśnie wdrażacie w swoim życiu, w pracy, w miłości, w związkach międzyludzkich, i żeby po prostu wywalić wszystko, co tam leży, a następnie przyjrzeć się temu i po prostu przetransformować to w rzeczy, które będą was wspierać. I ja uważam, że już tak konkludując, że jak mówiłam na początku, nie wierzę w to fearlessness, w nieustraszoność. Natomiast wierzę w to, że taka odrobina, odrobina lęku, przerobionego już oczywiście, tak, uświadomionego sobie. Wiem, czego ten lęk dotyczy, wiem, co on mi mówi. Ja nie mam problemu z tym, żeby ten lęk zabrać ze sobą właśnie w tę podróż, którą chcę się wybrać. Ja lubię brać swój lę po prostu za rękę, tak, jak młodszą siostrę czy młodszego brata, to ja tutaj dowodzę, to ja jestem pilotem tego samolotu, w którym lecimy dalej wszyscy, i ja podejmuję decyzję, sadz lęk gdzieś tam z tyłu, albo z boku, ale tak, żeby mi nie przeszkadzał, i po prostu jedziemy dalej, tak? Czasem tłumaczę mu, czy jej, właściwie jej, bo to zawsze jest mała dziewczynka w moim przypadku, że absolutnie wiem, że ona się boi. Dostrzegam właśnie wszystkie te obszary, w których mam wątpliwości, ale ja absolutnie wierzę w to, że sobie poradzę, mam na to dowody z przeszłości, mam całą swoją rodzinę ludzką, rodzinę spiritualną, astralną, mam swoich przodków, którzy mnie wspierają, mam energię wszechświata, która mnie wspiera. I to ja decyduję. I jeżeli, i teraz uważajcie, bo to jest bardzo, bardzo ważne. Jeżeli ja decyduję, że to się powiedzie, to po prostu tak będzie. Niezależnie od tego, ile tego lęku w sobie mam. Tak? Więc mogę spokojnie, właśnie z taką podniesioną przybicą, z podniesioną głową, z czystym spojrzeniem, z czystym sumieniem i z czystym sercem, po prostu iść do przodu, bo ten lę mi nie przeszkadza. I mam nadzieję, że ta opowieść może trochę przydługa dzisiaj o lęku pomoże wam spotykać się z własnym lękiem i oswajać go. Bo tak naprawdę jak się nauczycie tego, to nic nie jest straszne łącznie z własną śmiercią. Kiedyś opowiem wam, jak próbował mnie ksiądz po kolędzie, przekonwertować i straszyć piekłem, ale to na dziś może nie jest ten moment, kiedyś opowiem wam tą historię, ale wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że jestem w stanie również na głos powiedzieć, że nie boję się śmierci. I pozdrawiam was mocno, trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że ta transmisja dzisiaj coś w kimś otworzyła, uruchomiła i pozwoli Wam iść do przodu. Pa!